Ciasteczka zawsze przed świętami wcześniej przygotowuję i w pojemniku szczelnym przechowuję, bo im dłużej sobie tak leżą, czekają, tym bardziej chrupiący smak mają. Te jednak dobrze nie schowałam, bo po 3 dniach już ich nie miałam. Po jednym się zjadało, ukradkiem chrupało i nie wiadomo jak , to się stało, że nic już nie zostało. Trzeba ponownie zabrać się do ich wypiekania, żeby było co do chrupania
Składniki
- 300 g schłodzonej margaryny,
- 550 g mąki pszennej,
- 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia,
- 170 g cukru brązowego,
- 2 jajka,
- 100 g tartych orzechów laskowych.
Przygotowanie
Mąkę mieszamy z orzechami, proszkiem do pieczenia, przesypujemy na stolnicę, dodajemy pokrojoną margarynę i z pomocą dużego noża, kroimy ją jeszcze drobniej, równocześnie mieszając. Dodajemy jajka, cukier i zagniatamy ciasto.
Z ciasta formułujemy kulę, zwijamy w folię spożywczą i schładzamy ok. 1 godz. w lodówce.
Piekarnik nastawiamy do temp. 180°C.
Ciasto wyjmujemy z lodówki, rozwałkowujemy na oprószonej mąką powierzchni na grubość ok. 5 mm. Za pomocą foremek wykrawamy ciasteczka. Układamy je na blachach wyłożonych papierem do pieczenia i nakłuwamy widelcem.
Pieczemy (każdą porcję oddzielnie, czyli jedną blachę) ok. 12 – 14 min. Pozostawiamy do wystygnięcia.
Ciasteczka posypujemy cukrem pudrem.
Rada: żeby ciasto nie przyklejało się do wałka, wystarczy przykryć je folią spożywczą i przez nią rozwałkowywać. Ilość dodanej mąki może się zmienić w zależności od wielkości jajek, lepiej więc mieć jej więcej.
Przepyszne i takie śliczne 🙂
Dziękuje 🙂
mmm pyszniutkie 🙂
Również dziękuję 🙂