Polska jest cudowna, kolorowa do „zwiedzenia, smaczna, zdrowa do zjadania”. Zapraszam na regionalne podkarpackie dania, które warte są do spróbowania. Z darów ziemi są przygotowywane, proste nieprzekombinowane. Podkarpacie szczyci się najbardziej różnorodną kuchnią regionalną, wyjątkowo bogatą, zróżnicowaną, dla mnie osobiście genialną. W tym rejonie certyfikowanych produktów tradycyjnych (zarejestrowanych przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi) największą liczbę znajdziecie i dla każdej miejscowości charakterystycznych dań, produktów skosztujecie. Ja dzisiaj gołąbki ziemniaczane z boczkiem i skwarkami przygotowałam, bo kiedy w dzieciństwie pierwszy raz je skosztowałam, to moje „kubki smakowe oszalały”, tak mi posmakowały. Często babcia, mama, teściowa je przygotowywały i o tym, że je lubię, dobrze wiedziały i mnie na nie zapraszały, a kilka na wynos dawały. Smakowały zawsze znakomicie, a teraz przyznam się skrycie, że te gołąbki pierwszy raz sama przygotowałam, ale wcześniej przepisy, rady od rodziny pozbierałam. Na ucztę gołąbkową wspomniane kobiety zaprosiłam i gołąbkami ugościłam. Długo milczały, tylko gołąbki zjadały, a potem zgodnie powiedziały, że dawno tak dobrych nie smakowały.
Składniki
farsz:
- 3 kg polskich ziemniaków,
- 3 średnie białe cebule,
- 2 łyżki masła klarowanego,
- 2-3 płaskie łyżeczki pieprzu czarnego (ma być ostre),
- sól do smaku,
- ½ łyżeczka cukru białego,
pozostałe składniki:
- 1 główka białej kapusty (ok. 2 kg),
- boczek surowy,
- słonina.
Przygotowanie
Rada: kapustę i farsz przygotowujemy równocześnie.
Farsz:
Ziemniaki obieramy, trzemy na drobnej tarce lub ścieramy w sokowirówce. Tarte tradycyjnie ziemniaki na tarce przekładamy na gęste sito, żeby odciekł z nich nadmiar soku. Skrobię, która osiądzie na dno, dodajemy do farszu, ziemniaki powinny być soczyste.
Rada: starte ziemniaki w sicie wkładamy do większego garnka (misy), żeby sok do niego ściekał. Jeśli użyjecie sokowirówki, to oprócz skrobi, należy dodać niewielką soku, żeby były wilgotne, za mocno odciśnięte, po upieczeniu będą twarde.
Cebulę kroimy w drobną kostkę, szklimy na maśle klarowanym z dodatkiem cukru i soli. Do tartych ziemniaków dodajemy cebulę, pieprz czarny, sól do smaku, całość dokładnie mieszamy.
Kapusta:
W dużym garnku zagotowujemy wodę z dodatkiem soli.
Najpierw wycinamy z kapusty głąb, trzeba uważać, żeby nie naruszyć liści. Liście z wierzchu można delikatnie ściągną. Kapustę parzymy i przekładamy na cedzak. Z każdego liścia, delikatnie nożem ścinamy grube nerwy.
Gołąbki:
Na desce układamy liść kapusty, nakładamy od strony łodygi farsz i zawijamy w kopertę, najpierw gruby koniec, później brzegi liści do środka i rolujemy. Do przygotowania gołąbków wybieramy najładniejsze liście, pozostałe będą nam potrzebne do przykrycia.
Dużą formę żaroodporną do pieczenia wykładamy liśćmi (mogą być te najmniejsze z samego końca główki kapusty, bo te największe zostawiamy do przykrycia) i układamy gołąbki. Dodajemy (między i na wierzch) słoninę pokrojoną w cienkie plastry. Przykrywamy liśćmi, pokrywą lub folią aluminiową.
Pieczemy ok. 2 godz. w 200°C, 15 min przed końcem ściągamy folię.
Gołąbki podajemy z podsmażonym boczkiem.
Poznałam je dzięki koleżance pochodzącej z Podkarpacia, są pyszne!
Warto było 🙂 bo smak oryginalny, a przygotowanie nie skomplikowane 🙂
Pięknie wierszem zaprosiłaś 🙂 Gołąbki wyglądają znakomicie!
Dziękuję bardzo Pozdrawiam 🙂
Ale bym zjadł, wyglądają apetycznie, ślinka na sam widok mi pocięła.
O to chodziło 🙂
Smak dzieciństwa! Babcia robiła taki – były najpyszniejsze na świecie 🙂
Wyglądają świetnie, masz może na blogu przepis na proziaki z podkarpacia, nie mogę niestety znaleźć.
Witam, proszę z prawej str. wejść w zakładkę dania regionalne, lub wpisac w okienku proziaki 🙂 pozdrawiam